Poniedziałek , 29 Kwiecień 2024

Ze sklepów znikną udawane promocje? UOKIK ma pomysł jak z nimi walczyć

   07.07.2021
Gdy do sklepów trafiają promocje, chociażby te jak z okazji coraz popularniejszego Black Friday, a także inne sezonowe wyprzedaże produktów, przez sieć prawie zawsze przechodzi żywiołowa dyskusja, na ile są one prawdziwe, a na ile są skutkiem obniżek wcześniej sztucznie zawyżonych cen. Dostrzegł to UOKiK, który chce wyeliminować takie pozorowane rabaty.
Koniec z fikcyjnymi obniżkami cen w sklepach?

Jako konsumenci bardzo lubimy promocje. Dotyczy to zwłaszcza elektroniki, która normalnie jest zazwyczaj relatywnie droga a upusty pozwalają zdobyć upragniony, wcześniej nieosiągalny sprzęt. Wielu krajach polowanie na okazje stało się wręcz sportem konsumenckim. Niekiedy rabaty są bardzo atrakcyjne, ale zdarza się też, że promocje są całkowicie fikcyjne. Proceder ten polega na tym, że przed samą wyprzedażą cena jest drastycznie i sztucznie zawyżana, a w dzień promocji spada o kilkadziesiąt procent, ale i tak oczywiście nie osiąga poziomu sprzed przeceny. W efekcie klient myśląc, że kupuje towar promocyjny, wydaje na niego więcej niż musiałby to zrobić przed taką sfingowaną przeceną.

UOKiK widzi problem „lewych” przecen

Najwyraźniej problem z wadliwymi przecenami dostrzegł Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Przygotowano tam bowiem projekt ustawy o zmianie ustawy o prawach konsumenta oraz niektórych innych ustaw. Przygotowany przez Urząd dokument zawiera kilka przepisów, które mają ukrócić nieetyczne praktyki sprzedawców. Prócz ogólnych zapisów, które nakładają na sprzedawców obowiązek dokładnego poinformowania klienta, czy towar sprzedaje osoba fizyczna, czy podmiot prawny, nowe regulacje miałyby zawierać dokładne przepisy dotyczące promocji.

30 dni „historii cen”

W przygotowanym i opublikowanym projekcie pojawia się następująca propozycja zapisu: „w każdym przypadku obniżenia ceny towaru lub usługi uwidacznia się obok informacji o obniżonej cenie również informację o najniższej cenie tego towaru lub usługi, jaka obowiązywała w okresie 30 dni przed wprowadzeniem obniżki”. Gdyby taki przepis wszedł w życie, sprzedawcy nie mogliby umieszczać fikcyjnych cen obowiązujących rzekomo bezpośrednio przed przecenami. Musieliby pokazywać klientom całą historię cen w ciągu 30 dni przed momentem sprzedaży.

Wątpliwości budzi tu póki co dość krótki termin „historii cen”. Czy rzeczywiście 30-dniowy wystarczy na zapewnienie rzetelnej informacji kupującym? Niektóre podmioty sprzedające mogłyby po prostu podnieść cenę wcześniej. Jest to jednak bardzo wstępny projekt, wiele się w nim może zmienić. Jeśli wejdzie w życie może się przyczynić do poprawy sytuacji, a z sieci być może zniknie określenie Fake Friday, które obecnie towarzyszy najpopularniejszemu dniu lipnych promocji.

Źródło: Benchmark, UOKiK

 

KOMENTARZE (0) SKOMENTUJ ZOBACZ WSZYSTKIE

Najczęściej czytane