Piątek , 26 Kwiecień 2024

Nowy telefon tylko z rządowymi aplikacjami?

   08.09.2022
Rząd przygotowuje projekt ustawy o ochronie ludności i stanach klęsk żywiołowych – propozycje nowych regulacji właśnie trafiły do konsultacji. Uwagę zwraca jeden ze znajdujących się tam przepisów. Wymusi on instalowanie na wszystkich nowych smartfonach specjalnej, państwowej aplikacji ostrzegającej przed klęskami żywiołowymi oraz aplikacji Alarm 112.
Aplikacje ostrzegające przed kataklizmami obowiązkowo na każdym smartfonie? Fot. Unsplash

Projekt ustawy o ochronie ludności oraz stanie klęski żywiołowej, który trafił właśnie do międzyresortowych konsultacji zakłada zmuszenie autoryzowanych sprzedawców nowych smartfonów, by na wszystkich urządzeniach, które można będzie zakupić w ich sklepach, były preinstalowane aplikacje Regionalnego Systemu Ostrzegania (RSO) oraz Alarm 112. Aplikacje te, stworzone przez MSWiA są już dziś dostępne bezpłatnie dla wszystkich chętnych w sklepach Google Play oraz AppStore, jednak na razie ich instalacja jest dobrowolna. To miałoby się wkrótce zmienić.

Aplikacje poinformują o zagrożeniach

Jeśli chodzi o funkcjonalności aplikacji, RSO informuje użytkownika o zagrożeniach związanych ze zmianami pogody i zjawiskami przyrodniczymi (w tym chociażby zagrożeniach wynikających ze zbliżających się nawałnic, czy też powodzi), pojawiają się tam też ostrzeżenia związane z sytuacją na drogach. Z kolei Alarm 112 ma pozwolić na szybsze informowanie odpowiednich służb o napotkanych problemach (możliwe jest ich szybkie zgłaszanie).

Niestety na ten moment nie do końca wiadomo jakie treści mogłyby być w przyszłości przesyłane końcowym użytkownikom, ich katalogu nie ma bowiem w przygotowanej propozycji przepisów. Z tego co ustaliła prasa, wynika też, iż nie skonsultowano ich także z operatorami sieci – przygotowują oni dopiero swoje stanowiska, choć przyznają, że preinstalacja aplikacji jest technicznie możliwa.  

Aplikacje RSO i Alarm 112 są dostępne już teraz, ale mało popularne

W tej chwili popularność obu rządowych aplikacji jest dość niewielka. Pierwszą ściągnęło ok. 100 tys. użytkowników smartfonów z androidem, drugą jeszcze mniej, bowiem tylko nieco ponad 10 tys.

Wygląda więc na to, iż nowe regulacje mają wymusić zwiększenie ich zasięgu. Zdania ekspertów i użytkowników są w materii sensowności takiego działania rządu dość mocno podzielone. W sieci pojawiły się głosy, według których jest to nadmierna ingerencja w prywatność użytkowników, a także wkraczanie w kompetencje producentów smartfonów. W komentarzach w sieci widać, że panuje dość duża nieufność wobec tego typu „przymusowych” rozwiązań.

Przedstawiciele rządu bronią się, że konieczność instalacji podobnej aplikacji na wszystkich nowych smartfonach ma wynikać z regulacji unijnych, a owe programy każdy będzie mógł samodzielnie odinstalować, jeśli nie zechce z nich korzystać.

Źródło: Gazeta Prawna

 

 

KOMENTARZE (0) SKOMENTUJ ZOBACZ WSZYSTKIE

Najczęściej czytane