Każdy, kto kiedykolwiek korzystał z drukarki atramentowej, wie, że zakup tuszu to poważny wydatek, kartridże kosztują bowiem krocie, często nawet więcej niż sama drukarka. Warto w tej sytuacji poznać sposoby na to, jak zaoszczędzić na wydruku, bez konieczności rezygnacji z drukowania w ogóle. Czasem, by koszty eksploatacji drukarki spadły nawet o 50%, wystarczy zastosować się do kilku bardzo prostych wskazówek. Oto one:
Przed wydrukowaniem używamy funkcji podgląd wydruku
Na początek rada najprostsza: zawsze, przed każdym wydrukiem należy sprawdzić, czy cały układ strony jest poprawny, żeby nie musieć później powtarzać drukowania. Wielokrotnie zdarzyła mi się sytuacja, w której jakiś dokument przed wydrukiem bardzo okazale wyglądał w Wordzie, natomiast po przeniesieniu na papier okazało się, że grafika rozchodzi się na wszystkie strony i nie mieści się na jednym arkuszu.
Jedynym sposobem na uniknięcie takiej sytuacji jest każdorazowe przeglądanie podglądu wydruku przed wciśnięciem przycisku drukowania. Taki podgląd pokazuje nam, jak dokładnie drukarka zamierza wydrukować dany dokument. Zobaczymy tam zatem szczegółowy podział stron i co oraz dokładnie gdzie będzie wydrukowane.
Korzystanie z podglądu wydruku uchroni nas przed ponownym drukowaniem, a tym samym zaoszczędzi sporo atramentu.
Ograniczamy drukowanie w kolorze
Najdroższy jest rzecz jasna tusz kolorowy. Zdarza się, że kartridż tuszu kolorowego kosztuje nawet więcej niż cała (mniejszych rozmiarów) drukarka! Tymczasem jeżeli będziemy bardzo intensywnie z niego skorzystać, to może nam wystarczyć na zaledwie kilkadziesiąt kopii różnych materiałów.
Szczególnie kosztowne, może się okazać drukowanie na kolorowo stron internetowych. Niektóre posiadają na przykład wielobarwne, pełne i duże stopki, szerokie paski czy fotografie, na które trzeba zużyć ogromne ilości tuszu. Jeśli tak jest, lepiej przełączyć przed drukiem na drukowanie jednobarwne, co pozwoli zaoszczędzić sam tusz, jak i przede wszystkim nasze pieniądze.
Warto trzymać się zasady, że w kolorze drukujemy tylko to, czego naprawdę potrzebujemy.
Drukarka zarówno w domu, jak i w biurze może generować spore koszty. Doradzamy jak je zmniejszyć. Fot. Unsplash
Drukujemy w trybie roboczym
Jeśli nie drukujemy czegoś na ważną prezentację lub drukujemy tylko na własny użytek, do przeglądania lub archiwizacji, warto skorzystać z drukowania w trybie roboczym. Nasze urządzenie drukuje wówczas dokumenty w specjalnej, niższej rozdzielczości (dokumenty są nieco „wyblakłe”, mniej ostre, choć różnica wizualnie nie będzie często aż tak duża), co pozwala wyraźnie zaoszczędzić drogi atrament.
By skorzystać z takiego sposobu drukowania, otwieramy menu Plik dokumentu, a następnie Drukuj. Spowoduje to otwarcie nowego okna ze szczegółowymi ustawieniami drukarki. Klikamy wówczas Właściwości i przechodzimy do nagłówka Papier/Jakość. Tam właśnie można wybrać opcję Drukowanie w jakości roboczej. Im mniej ważne dokumenty drukujemy, tym niższą rozdzielczość powinniśmy wybierać.
Używamy czcionek, które zużywają mniej atramentu
Bardzo duży wpływ na szybkość zużywania atramentu ma to, jakiej czcionki używamy w drukowanych dokumentach. Najszybciej tusz zużywają czcionki dekoracyjne i te o grubym kroju (także te zwykłe, jeśli używamy pogrubienia). Sporo atramentu zużywa na przykład bardzo popularna czcionka Arial.
Różnice w zużyciu atramentu pomiędzy jednymi a drugimi czcionkami mogą czasami dochodzić nawet do 50%! Najbardziej oszczędne pod względem zużycia tuszu kroje czcionek to na przykład:
- Century Gothic Courier
- Ecofont Vera Sans
- Garamond
- Ryman Eco
- Times New Roman
Najbardziej kosztowne w druku czcionki to z kolei:
- Impact
- Cooper Black
Warte wzięcia pod uwagę w przypadku druku oszczędnego są zwłaszcza czcionki z rodziny Ecofont. Posiadają one specjalny krój z pustymi miejscami w środku, co powoduje znacznie wolniejsze zużycie tuszu niż w przypadku klasycznych czcionek. Wizualnie różnice będą bardzo niewielkie, natomiast faktyczne zużycie atramentu spadnie.
Nie przejmujemy się ostrzeżeniami o niskim poziomie tuszu
Mimo tego, że tusze i atramenty są bardzo drogie, to ich producenci stosują jeszcze inne, dodatkowe chwyty, byśmy kupowali ich więcej, niż potrzebujemy.
Jeden z dużych amerykańskich portali technologicznych przeprowadził badanie, w którym sprawdził, ile tuszu w kartridżu znajduje się wtedy, gdy na ekranie komputera pojawia się komunikat o jego „niskim poziomie”.
Wyniki tego eksperymentu okazały się dość zaskakujące. W badaniach ustalono bowiem, że zwykle w pojemniku (w momencie wyświetlenia się monitu o zakup nowego kartridża) znajdowało się jeszcze między 8 a aż 45% atramentu. Chyba nikt nie ma wątpliwości, że zakup nowego tuszu w momencie, kiedy w pojemniku znajduje się jeszcze prawie połowa starego, nie jest najlepszym i najbardziej oszczędnym rozwiązaniem.
Tomasz Sławiński
KOMENTARZE (0) SKOMENTUJ ZOBACZ WSZYSTKIE