Dlaczego zimno szkodzi baterii?
Gdy nadchodzą chłodniejsze dni, wielu z nas zauważa, że smartfon potrafi rozładować się w zaskakująco krótkim czasie. Nie jest to złudzenie – niskie temperatury rzeczywiście wpływają negatywnie na pracę akumulatorów litowo-jonowych, które są standardem w dzisiejszych urządzeniach mobilnych. Zasada działania takich baterii opiera się na ruchu jonów litu między elektrodami. Kiedy temperatura spada, procesy chemiczne wewnątrz ogniwa zwalniają, co oznacza, że bateria nie jest w stanie oddać tyle energii, ile normalnie by mogła.
Efektem tego jest szybszy spadek poziomu naładowania oraz sytuacje, w których telefon wyłącza się, mimo że wskaźnik jeszcze chwilę wcześniej pokazywał kilkanaście procent energii. Zimno nie tylko ogranicza chwilową wydajność, ale w dłuższej perspektywie może przyspieszać zużycie ogniwa, jeśli często narażamy je na skrajne warunki. Warto więc mieć świadomość, że bateria w smartfonie nie „lubi” ani chłodów (a już zwłaszcza mrozów), ani upałów, a jesienią i zimą szczególnie powinniśmy zwrócić uwagę na to, by nie dopuszczać do jej wychłodzenia.
Unikamy ekstremów
Aby zachować sprawność baterii, powinniśmy pamiętać, że najgorszym środowiskiem dla smartfona są skrajne warunki – zarówno mróz, jak i gorąco. W chłodniejszych miesiącach szczególnie łatwo o sytuacje, w których nieświadomie wystawiamy urządzenie na niskie temperatury. Zostawienie telefonu w samochodzie na całą noc, trzymanie go w plecaku podczas długiego spaceru czy pozostawienie na parapecie przy uchylonym oknie to proste sposoby na to, by znacząco skrócić żywotność akumulatora.
Dlatego powinniśmy starać się przechowywać smartfon możliwie blisko ciała, na przykład w wewnętrznej kieszeni kurtki czy marynarki. W ten sposób chronimy go przed nadmiernym wychłodzeniem i pozwalamy, by ciepło naszego organizmu działało jak naturalna izolacja. Warto również pamiętać, że szybkie przenoszenie urządzenia z zimnego otoczenia do ciepłego wnętrza sprzyja kondensacji pary wodnej wewnątrz telefonu, co w dłuższej perspektywie może być niebezpieczne. Najlepiej dać smartfonowi chwilę na stopniowe wyrównanie temperatury, zanim zaczniemy intensywnie z niego korzystać.
Nie ładujemy w niskiej temperaturze
Warto wiedzieć, że ładowanie smartfona w bardzo zimnym otoczeniu jest wyjątkowo szkodliwe dla baterii. Ogniwa litowo-jonowe, gdy są wychłodzone, mają ograniczoną zdolność przyjmowania ładunku. Jeśli podłączymy telefon do ładowarki od razu po powrocie z dworu, ryzykujemy trwałe pogorszenie kondycji akumulatora. W skrajnych przypadkach może dojść nawet do powstania tzw. metalicznego litu na elektrodach, co przyspiesza degradację baterii i zwiększa ryzyko awarii.
Dlatego najlepszą praktyką jest odczekanie kilkunastu minut, aż urządzenie osiągnie temperaturę pokojową, zanim podłączymy je do źródła zasilania. Jeżeli potrzebujemy naładować smartfon szybko, dobrze jest choć na chwilę umieścić go w cieplejszym miejscu – na biurku w domu, w kieszeni wewnętrznej kurtki czy nawet pod cienką warstwą odzieży, która ograniczy wpływ zimna. Unikajmy także korzystania z szybkiego ładowania w sytuacjach, gdy telefon jest wychłodzony, ponieważ proces ten generuje dodatkowe ciepło, które w połączeniu z niską temperaturą otoczenia może obciążać akumulator.
Akcesoria, które pomagają
Jesienią i zimą szczególnie doceniamy dodatki, które wspierają nas w codziennym korzystaniu ze smartfona. Najbardziej oczywistym jest powerbank, czyli przenośna bateria pozwalająca na szybkie uzupełnienie energii w telefonie, gdy ten rozładuje się na mrozie. Warto wybierać modele o pojemności dopasowanej do naszych potrzeb, ale też zwrócić uwagę na ich odporność na niskie temperatury i możliwość pracy z różnymi prędkościami ładowania.
Drugim przydatnym rozwiązaniem są etui termoizolacyjne, które ograniczają wychładzanie urządzenia i pozwalają dłużej utrzymać baterię w optymalnym zakresie temperatur. Takie futerały często stosują fotografowie i podróżnicy korzystający ze smartfonów w trudniejszych warunkach, ale w praktyce mogą przydać się każdemu z nas podczas zimowych spacerów czy wyjazdów. Dodatkową warstwę ochrony zapewnia też klasyczne etui z grubszego materiału, które nie tylko amortyzuje upadki, ale i działa jak bariera przed zimnem.
Warto też rozważyć korzystanie z kabli i ładowarek o dobrej jakości, zwłaszcza gdy sięgamy po powerbanki. Niskiej jakości akcesoria potrafią wydłużyć czas ładowania w trudnych warunkach lub powodować dodatkowe problemy z utrzymaniem stabilności zasilania. Dzięki odpowiedniemu wyposażeniu możemy zminimalizować ryzyko nagłego rozładowania smartfona w najmniej oczekiwanym momencie.
W chłodne dni bateria smartfona rozłądowuje się szybciej. Fot. HotGear
Zarządzanie energią w chłodne dni
Kiedy temperatury spadają, warto zwrócić większą uwagę na sposób korzystania ze smartfona, ponieważ każda dodatkowa czynność przyspiesza rozładowywanie baterii. Najprostszym krokiem jest włączenie trybu oszczędzania energii – większość systemów mobilnych oferuje go w formie jednego przycisku, który ogranicza aktywność aplikacji w tle, zmniejsza jasność ekranu i wydłuża czas pracy urządzenia.
W zimowych warunkach szczególnie istotne jest również kontrolowanie aplikacji działających w tle. Wielu z nas nie zdaje sobie sprawy, że komunikatory, nawigacja czy media społecznościowe stale odświeżają dane, zużywając dodatkową energię. Dlatego dobrym nawykiem jest zamykanie zbędnych programów i ograniczanie działania usług lokalizacyjnych wtedy, gdy ich nie potrzebujemy.
Kolejnym elementem jest zarządzanie ekranem, który jest jednym z największych „pożeraczy” energii. Warto ustawić automatyczną regulację jasności albo ręcznie zmniejszyć ją do poziomu, który nadal zapewnia wygodę korzystania, ale nie nadwyręża baterii. Przy dłuższym pobycie na zewnątrz można także rozważyć wyłączenie niektórych modułów łączności, takich jak Bluetooth czy GPS, jeśli akurat z nich nie korzystamy. Dzięki temu telefon zużywa mniej energii i rzadziej sięga po rezerwę baterii, która w zimnie i tak szybciej się kurczy.
Co robić, gdy bateria się rozładowuje?
Mimo najlepszych starań zdarza się, że bateria w chłodne dni rozładowuje się nagle i szybciej, niż byśmy tego oczekiwali. W takich sytuacjach warto działać rozsądnie, aby nie pogłębiać problemu i jednocześnie zabezpieczyć telefon. Jeżeli poziom energii gwałtownie spada, a nie mamy dostępu do ładowarki czy powerbanka, dobrze jest ograniczyć korzystanie z urządzenia do absolutnego minimum. Wyłączenie aplikacji w tle, zmniejszenie jasności ekranu i włączenie trybu oszczędzania energii pozwoli zachować resztę ładunku na dłużej.
Warto też pamiętać, że smartfon potrafi wyłączyć się przy kilkunastu procentach baterii, gdy ogniwo jest mocno wychłodzone. Jeśli mamy taką możliwość, najlepiej ogrzać urządzenie, trzymając je bliżej ciała lub wkładając do wewnętrznej kieszeni kurtki. Po kilku minutach bateria odzyskuje część swojej sprawności i telefon może się ponownie uruchomić. W sytuacjach ekstremalnych, gdy zależy nam na zachowaniu energii, rozsądnie jest całkowicie wyłączyć urządzenie i włączyć je dopiero wtedy, gdy naprawdę będziemy musieli z niego skorzystać.
Podsumowanie
Jesień i zima nie są sprzymierzeńcami akumulatorów litowo-jonowych, dlatego musimy pamiętać, że nasz smartfon w niskich temperaturach będzie działał krócej i mniej stabilnie. Nie oznacza to jednak, że jesteśmy całkowicie bezradni. Dzięki kilku prostym nawykom możemy skutecznie chronić baterię przed skutkami mrozu. Trzymanie telefonu bliżej ciała, unikanie ładowania w wychłodzonym stanie, korzystanie z powerbanków i etui termoizolacyjnych czy świadome zarządzanie energią sprawiają, że urządzenie pozostaje niezawodnym towarzyszem także w trudniejszych warunkach.
Warto pamiętać, że to nie tylko kwestia wygody, ale też dbałości o żywotność akumulatora. Im częściej wystawiamy go na ekstremalne temperatury, tym szybciej się zużywa i traci pojemność. Stosując się do praktycznych wskazówek, możemy przedłużyć życie baterii, oszczędzić sobie nerwów i mieć pewność, że smartfon nie zawiedzie nas w najmniej odpowiednim momencie.
Tomasz Sławiński
KOMENTARZE (0) SKOMENTUJ ZOBACZ WSZYSTKIE