Czwartek , 18 Kwiecień 2024

Czy na smartfonie trzeba instalować program antywirusowy?

   04.08.2023
Wielu użytkowników smartfonów chcących zapewnić bezpieczeństwo sobie i posiadanym urządzeniom zastanawia się, czy trzeba instalować na nich dodatkowe oprogramowanie antywirusowe tak jak na komputerach. To ważne pytanie, a odpowiedź na nie wcale nie jest taka oczywista, jak mogłoby się wydawać. Szerzej na temat piszemy w tym artykule.
Antywirus na smartfona. Czy to ma sens? Nie zawsze. Fot. Unsplash

Obecne smartfony mają możliwości i wydajność zbliżoną do komputerów PC sprzed kilku lat, a zatem potrafią bardzo wiele i dla znacznej części osób, są już podstawowym urządzeniem do załatwiania spraw, zakupów, przeglądania internetu, nie mówiąc o kontakcie z najbliższymi czy współpracownikami. Ich popularność sprawia, że stały się też bardzo ważnym, a być może nawet kluczowym celem ataków hakerów z całego świata. Kiedy telefony były dość słabo zabezpieczone przed zewnętrzną ingerencją, co te ataki jeszcze ułatwiało, ryzyko szkód było szczególnie realne.

Nic dziwnego zatem, że wiele osób chciałoby swoje smartfony dodatkowo zabezpieczyć przed skutkami możliwego ataku z zewnątrz. W sklepie Play, a także w sieci można znaleźć wiele programów, które to oferują. Ale czy w ogóle warto je instalować?

Wirus na smartfonie. Zagrożenie jest realne?

Tak, jeśli ściągamy aplikacje z niesprawdzonych źródeł. Wirusy na smartfonach operują – ze względu na budowę mobilnego systemu operacyjnego – przede wszystkim z poziomu aplikacji. By dokonać szkód, musimy więc taką aplikację pobrać i zainstalować.

Oczywiście nigdy nie ma 100% gwarancji, że aplikacja pobrana z Google Play, czy App Store będzie wolna od wirusów i zagrożeń, przypadki przemycania złych aplikacji zdarzały się nawet tam, to jednak prawdopodobieństwo, że trafimy na realne zagrożenie w autoryzowanych sklepach, jest o wiele mniejsze niż w przypadku programów pobieranych bezpośrednio z sieci.

Antywirus na smartfona. Czy to w ogóle działa?

Najprostsza odpowiedź przeznaczona jest dla użytkowników iPhone’ów – nie, nie działa. Zresztą w sklepie Apple w ogóle nie znajdziemy tego typu aplikacji. Są tam produkty dużych firm tworzących oprogramowanie antywirusowe na PC, ale pełnią one nieco inne funkcje.

Wynika to ze sposobu, w jaki działa system iOS (najnowsze Androidy także, o czym później), w którym każda aplikacja pracuje w osobnym trybie sandboksowym, w tzw. piaskownicy, czyli w wydzielonym katalogu, nie mając w ogóle wpływu na pliki systemowe urządzenia ani innych zainstalowanych na nim aplikacji.

W tej sytuacji żadna aplikacja o działaniu antywirusowym nie byłaby w stanie przeskanować urządzenia, bo nie miałaby dostępu do plików innych niż własne, a zatem jej skuteczność byłaby po prostu zerowa. Z tego też powodu Apple nie pozwala wprowadzać użytków iPhone’ów w błąd przez developerów, w efekcie klasycznych antywirusów w App Store nie znajdziemy. Są tam za to programy do lepszej kontroli sieci Wi-Fi, do eliminacji zagrożeń związanych z prywatnością, VPN-y, ale nie tradycyjnie rozumiane programy do walki z „wirusami”.

Na Androidzie sytuacja jest nieco bardziej skomplikowana. W starszych wersjach tego systemu, który był bardziej otwarty, instalacja dodatkowego antywirusa mogła mieć pewien sens – takie programy miały sporo swobody i potrafiły wykryć wiele zagrożeń.

W przypadku nowych telefonów jedynym momentem, w którym dodatkowa, pobrana osobno aplikacja antywirusowa może sprawdzić inną aplikację pod kątem obecności szkodliwego kodu, jest czas bezpośrednio po jej pobraniu z sieci a jeszcze przed zainstalowaniem (z niesprawdzonego źródła, a te z Google Play są już tam analizowane automatycznie).

Programy antywirusowe na telefonie z Androidem, który nie jest zrootowany (z wyższymi uprawnieniami, czyli u miażdżącej większości użytkowników) nie mają już bowiem – tak jak też i w iPhone’ach – dostępu do plików innych zainstalowanych aplikacji. Tym samym antywirusy na nowe smartfony nie mogą skanować urządzenia w ich poszukiwaniu!

Oznacza to, że nawet te programy na smartfony z Androidem, które mają w nazwie działanie antywirusowe, de facto antywirusami nie są, a jeśli już, to tylko w bardzo ograniczonym zakresie spraw.

Co zatem oferują programy „antywirusowe” na Androida? To przede wszystkim backup, czyli kopie zapasowe ważnych plików, usługi lokalizacyjne (przydają się przy kradzieży urządzenia), możemy dzięki nim sprawdzić jakie uprawnienia nadaliśmy innym aplikacjom, usunąć zbędne pliki tymczasowe, ale z reguły nic więcej. Czasami zdarzają się też „wzbogacone” możliwości zarządzania akumulatorem i zużyciem energii, ale ich skuteczność jest wielce wątpliwa, a czasem wpływ wręcz odwrotny od zamierzeń.

Kiedy warto zainstalować antywirusa na smartfonie?

W zasadzie tylko w jednej już wspomnianej sytuacji. Gdy pobieramy aplikacje spoza oficjalnych repozytoriów, czyli Google Play. Wtedy, taki dedykowany program może przeskanować pobraną aplikację, zanim jeszcze ją zainstalujemy. We wszystkich innych sytuacjach powinien wystarczyć wbudowany Play Protect. Programy firm trzecich przydadzą się też wówczas, jeśli chcemy korzystać z funkcji dodatkowych – taki magazyn w chmurze, czy dobrze działająca usługa lokalizacji rzeczywiście może się nam przydać. Nie będzie to już jednak ochrona w tym najważniejszym dla tematu znaczeniu.

Tomasz Sławiński

 

To też Cię zainteresuje

KOMENTARZE (0) SKOMENTUJ ZOBACZ WSZYSTKIE

Najczęściej czytane